sobota, 20 grudnia 2008

Blaise Pascal i głosowanie SdU

Obserwując niepodparte niczym namacalnym stwierdzenia, że głosowanie na SdU jest zbędne przypomniałem sobie o Zakładzie Pascala. Krytykowany za swoje uproszczenia zdaje się jednak idealnie pasować do sytuacji SdU.

Otóż mamy dwa, wzajemnie wykluczające się założenia:
1. Poczekalnia SdU rozwiązuje wszystkie możliwe problemy i głosowanie jest zbędne
2. Niektórych problemów w poczekalni nie da się rozwiązać i SdU może okazać się przydatne w jednostkowych sytuacjach

Mamy też dwa możliwe, wzajemnie się wykluczające rozwiązania:
1. Zostawiamy głosowanie SdU jako drugą instancję
2. Likwidujemy głosowanie

Przeanalizujmy teraz możliwe kombinacje:
1. Poczekalnia SdU załatwia wszystko, głosowanie jest zlikwidowane - wygrana
2. Poczekalnia SdU załatwia wszystko, głosowanie zostaje - brak przegranej, po prostu nie korzystamy z drugiej instancji
3. Poczekalnia SdU nie załatwia wszystkiego, głosowanie zostaje - wygrana
4. Poczekalnia SdU nie załatwia wszystkiego, a głosowania nie ma - przegrana, wylaliśmy dziecko z kąpielą.

Wniosek nasuwa się jeden - przy pozostawieniu głosowania jako drugiej instancji nic nie tracimy, możemy tylko zyskać.

Autorzy propozycji zawieszenia SdU na 3 miesiące pewnie zaraz się obruszą, że przecież eksperyment udowodni (nie)zbędność głosowania... Powiem tylko, że taki dowód to żaden dowód. Jest to argument zbliżony do stwierdzenia, po 3 miesięcznej obserwacji jakiegoś miejsca na Ziemi, że skoro przez ten okres nie zaobserwujemy w danym miejscu opadów śniegu to śnieg tam nigdy nie pada.

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Kryzys oceny jakości?

Obserwując nieco z boku zmagania z wprowadzaniem systemu oceny jakości na Wikipedii po ostatnich niejasnościach dotyczących oznaczania haseł jako "przejrzane" odnoszę wrażenie, że cała ta idea zaczyna zawalać się pod własnym ciężarem...

Skoro już teraz są wątpliwości co jest artykułem przejrzanym, a co nie, to jak będzie przedstawiać się ta sytuacja po wprowadzeniu wersji "sprawdzonych"?

Do tego dochodzi skopiowana z anglojęzycznej Wikipedii moda na 5 czy 6 stopniowe ocenianie jakości artykułów. W niektórych wikiprojektach może to i jakoś funkcjonuje, jednak i tu zdarzają się karykatury takie jak Wikiprojekt:Mikrobiologia i tworzona tam skala. Przeraża mnie wizja oceny jakości haseł przez dwóch Wikipedystów z brakami w podstawach wiedzy z dziedziny którą chcą opisywać...

Być może ratunkiem dla samej idei poprawy jakości Wikipedii przy pomocy tego typu mechanizmów byłoby maksymalne ich uproszczenie. Redukcja do niezbędnego minimum.

niedziela, 16 listopada 2008

Zbędne zasady encyklopedyczności

Od jakiegoś czasu ze zdumieniem obserwuję inflację tzw. "zasad encyklopedyczności". Tworzą one coraz gęstszy, zagmatwany i niezrozumiały gąszcz kryteriów w których ktoś chce skodyfikować co jest dość encyklopedyczne by się znaleźć na Wikipedii. Choć może raczej, co nie jest dość encyklopedyczne by się na niej znaleźć. Ponadto, często się okazuje, że zasady nie są dość szczegółowe i w praktyce konieczne bywa stworzenie odpowiednich wentyli umożliwiających rozwiązywanie absurdów tychże zasad. Moim zdaniem ten moloch jest jednak nie potrzebny. I wcale nie chodzi mi o to, aby wszystko z automatu uznać za encyklopedyczne...

W zamian proponuję jedną zasadę:
W Wikipedii mogą znaleźć się artykuły na dowolny temat pod warunkiem, że artykuł będzie spełniał zasady:
1. Neutralnego punktu widzenia
2. Braku twórczości własnej
3. Będzie podparty wiarygodnymi źródłami
4. Poszanowania praw autorskich
Artykuły nie spełniające tej zasady będą usuwane.


Do formuły tej, ze względów praktycznych, dodałby jedynie, że rygorystycznie będzie ona dotyczyła nowych haseł, podczas gdy stare mają być sukcesywnie dostosowywane do tej zasady, a w razie niemożności doprowadzenia ich do zalecanego stanu stopniowo usuwane (podobnie jak ma to miejsce z grafikami przenoszonymi na commons).

W ten oto sposób pozbylibyśmy się:
1. Gąszczu "zasad encyklopedyczności"
2. Haseł zgłaszanych do Poczekalni/na SdU z powodu bycia "nieency"
3. Substubów zachowywanych tylko dlatego, że opisują temat "ency"

Zasada ta wymagałaby ustalenia tylko dwóch rzeczy
1. Drobiazgu, jakim byłby czas od powstania hasła do usunięcia go z powodu niespełnienia wymogów
2. Ustalenia jakie źródła są wiarygodne

To ostanie to trudne zadanie, ale chyba mimo wszystko łatwiejsze niż ogarnianie i kontrolowanie hydry zasad encyklopedyczności.

wtorek, 11 listopada 2008

Czy potrzebne są Wikipedii autorytety naukowe?

Większość Wikipedystów zapewne na tak postawione pytanie odpowie bez wahania "TAK". I jest to moim zdaniem prawda. Pytanie jednak można pogłębić i zastanowić się, "czy Wikipedii są potrzebne autorytety naukowe które ją edytują?".

I tu już odpowiedź nie jest taka prosta. Wielu z nas zapewne oburzy się na te moje wątpliwości. Przecież autorytety naukowe swoimi edycjami podwyższają jakość merytoryczną artykułu!

Ale czy na pewno? Pomyślmy o wszystkich profesorach z jakimi mieliśmy styczność w swoim życiu... Ilu z nich dobrze znosi krytykę od osób o niższym stopniu naukowym? Ilu z nich jest tak przeświadczona o słuszności własnych poglądów, że akceptacja wyników badań weryfikujących negatywnie te poglądy przychodzi im z wielkim trudem?

Autorytety naukowe to przecież też ludzie ze wszystkimi swoimi wadami. Zaś wady tak charakterystyczne dla osób będących autorytetem w danej dziedzinie często uniemożliwia im działanie w grupie osób opartej na takich zasadach jak społeczność twórców Wikipedii. Z bycia autorytetem często płynie autorytaryzm w poglądach i działaniu, który w zderzeniu z jakąkolwiek krytyką, owocuje rozczarowaniem zarówno ze strony autorytetu jak i społeczności "szaraczków".

Może zatem lepiej aby na Wikipedię trafiała ta mniejszość autorytetów, która ma do tego predyspozycje, zaś pozostała część lepiej przysłuży się naszemu projektowi tworząc w zaciszach gabinetu, w odcięciu od tłumu niedowiarków materiały, które posłużą nam jako źródła w pisaniu nowych haseł.

wtorek, 7 października 2008

Janusowy paragraf 22

Błądząc po Wikipedii zajrzałem ponownie na stronę Towarzystwa Janusa. Od razu odżyły wspomnienia związane z dramatycznym PUA Niki K. Na czym więc polega ów "paragraf 22"?

Załóżmy, że rację mają Ci, którzy twierdzą, że sztywną zasadą jest "jedno konto-jedna osoba". Świetnie, edytuje zatem dwóch wikipedystów mieszkających pod jednym dachem Wikipedię, edytują ją z jednego komputera, czyli mają ten sam numer IP... niby wszystko ładnie pięknie, ale niektóre edycje dotyczą też takich kwestii jak ustalanie zasad, przyznawanie uprawnień, czy choćby wybór członków Komitetu Arbitrażowego...

Tacy wikipedyści, niezależnie od siebie głosują... głosy te sprawdza checkuser... no i okazuje się, że to to samo IP! Pacynka! Pacynka jak nic! A więc działanie nielegalne!

Zatem przy założeniu, że nie można mieć wspólnego konta mamy do wyboru:
1. nie przyznawać się do tego, że dwie osoby edytują spod jednego konta - rozwiązanie najbardziej pragmatyczne
2. łamać zasadę, że nie można mieć wspólnych kont i się do tego otwarcie przyznawać - czeka nas zapewne blokada konta
3. edytować spod dwóch kont i narażać się na uznanie za pacynkę - ponowna blokada
4. edytować i pogodzić się z tym, że nie wolno nam korzystać z czynnego prawa wyborczego - złamanie zasady równości.

Tak czy inaczej, uznanie, że konta zbiorowe są zakazane, lub "jedynie" przeciwwskazane prowadzi do powstania zjawiska paragrafu 22.

piątek, 19 września 2008

KISS

KISS, czyli "Keep it Simple Stupid". Piękna zasada o której niestety wielu Wikipedystów zapomina.

Próby wprowadzania nowych szablonów, nowych, zbędnych zaleceń, sztywnych zasad, które maja ułatwić działanie tylko i wyłącznie botów, które niczego poza statystyką do rozwoju Wikipedii nie wnoszą... to tylko niektóre przykłady łamania tej zasady.

A przecież Wikipedia ma był przede wszystkim ŁATWA w edycji! Ma mieć konstrukcję cepa. Wikipedia powinna być jak samochody takie jak Willys - obsługiwane za pomocą młotka.

Zatem oto kilka punktów które powinny być moim zdaniem brane pod uwagę, przed każdą próbą zmiany lub dodania czegokolwiek do edycji Wikipedii:

*czy dana zmiana ułatwia edycję ludziom nieuzbrojonym w boty, bo to oni stanowią podstawę rzeszy edytorów z większości tematów.
*czy daną zmiana jest konieczna, czy też ma stanowić techniczny fajerwerk
*czy dana zmiana czyni edycję bardziej intuicyjną, tak aby nowi (i ci nie "techniczni") użytkownicy jak najszybciej ją przyswoili?
To tylko krótkie zasygnalizowanie problemu, lista ta może być znacznie dłuższa. I nie zapominajmy, że "Wiki" oznacza "szybko", ale dla zwykłego człowieka, a nie dla bota.

piątek, 5 września 2008

Technokracja czy merytokracja?

Obserwując coraz większe komplikowanie samej techniki pisania na Wikipedii poprzez wprowadzanie coraz to nowych, niezrozumiałych dla przeciętnego użytkownika komputera szablonów zaczynam zastanawiać się w jakim kierunku zmierza "ustrój Wikipedii".

Od początku wiadomo, że Wikipedia nie ma być demokracją. Wielu twierdzi, że powinna być ona merytokratyczna, jednak w praktyce obawiam się, że zmierza ona ku technokracji.

Wyjaśnię wpierw jednak jak rozumiem te terminy (gdyż może to nieco odbiegać od utartych definicji):
*"Wikimerytokracja" - najwięcej do powiedzenia o kształcie haseł z poszczególnych dziedzin wiedzy decydują osoby najbardziej kompetentne. Nie chodzi tu jednak głównie o wykształcenie formalne, ale przede wszystkim o możliwość przytoczenia najbardziej wiarygodnych, sprawdzalnych źródeł. W tym systemie także osoby mające największy i najbardziej wartościowy merytoryczny wkład w daną dziedzinę miałyby najwięcej do powiedzenia w sprawach formalnych i technicznych danej dziedziny
*"Wikitechnokracja" - system w którym o kształcie haseł we wszystkich dziedzinach decyduje przede wszystkim grupa osób obeznana najlepiej z techniczną stroną funkcjonowania projektu. Sposób edycji haseł i ich kształt dostosowywane są do ogólnie i centralnie ustalanych założeń, najczęściej służących poprawie technicznych aspektów działania projektu, głównie możliwości automatyzacji i dostosowania haseł do czytania ich przez boty.

Według mnie Wikipedia stoi na rozdrożu i tylko od Wikipedystów zależy w którą stronę pójdzie. Ja wiem co bym wolał...

sobota, 9 sierpnia 2008

Śmiało usuwaj!!!

Od dłuższego czasu zauważam opaczne rozumienie zasady śmiało modyfikuj strony. Otóż wielu Wikipedystów zakłada, że ta zasada dotyczy tylko i wyłącznie dodawania ciągów znaków do artykułów. Natomiast śmiała modyfikacja przez usuwanie lub przywracanie poprzedniego stanu bywa postrzegana przez nich jako "zamach" na cudzą pracę.

Głęboko się z tym czysto inkluzjonistycznym podejściem nie zgadzam. Naszym celem jest tworzenie encyklopedii, a nie jak największego zbioru ciągu znaków. To jest zasadnicza różnica. Edycje polegające na usuwaniu fragmentów tekstu często są edycjami merytorycznymi i nie można ich traktować jako gorsze od wstawiania tekstu wymagającego często napisania go tak naprawdę od nowa.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Wikiprojekty i Wikiportale

Wikiprojekty i Wikiportale - kolejność nieprzypadkowa. Podstawowym powodem racjonalnego istnienia Portalu jest żywy wikiprojekt, ale od początku...

Wikiprojekt to w założeniu platforma na której wikipedyści zainteresowani danym tematem ustalają szczegółowe zasady dotyczące haseł z danego wycinka ludzkiej wiedzy, prowadzą merytoryczne dyskusje. Najogólniej wymieniają się poglądami.

Warunkiem istnienia "żywego" wikiprojektu jest dostateczna grupa osób działających w danym temacie. Ten prosty warunek stwarza dwie zasady dotyczące tworzenia wikiprojektów:
1. Wikiprojekty powstają oddolnie. Nie może to być tak, jak co najmniej raz przewinęło się w historii Wikipedii, że ktoś zauważa, że jakaś działka jest słabo opisana w encyklopedii, więc tworzy wikiprojekt licząc, że przyciągnie ludzi do danego tematu. Nie tędy droga! Wikiprojekt nie ma przyciągać a koordynować działania osób już edytujących, oraz dostarczać ludziom chcącym zacząć działać w danej dziedzinie na Wiki informacji dotyczących istniejących ustaleń, takich jak nazewnictwo haseł czy forma artykułów.
2. Nie należy tworzyć projektów zbyt wąskich. Owszem, można stworzyć np. Wikiprojekt "Chirurgia Onkologiczna", ale przy obecnej liczbie wikipedystów mających jakiekolwiek pojęcie w temacie, oraz w połączeniu z ich szerszym zainteresowaniem lepiej nie wydzielać takiego tworu z Projektu "Nauki Medyczne".

Portale natomiast mogą w tej wizji powstawać jedynie jako "uboczny" efekt działania prężnych projektów. W założeniu miałyby to być miejsca w których reprezentuje się dorobek projektu (ponoć taka propaganda działa jako dobry wabik na nowych uczestników), oraz eksponuje linki do podjętych już ustaleń (to ważna rzecz dla "nowych").Tworzenie "gołego" portalu mija się z celem i jest niczym innym jak mnożeniem bytów (zazwyczaj nigdy nie dokończonych, a w najlepszym przypadku martwych).

Tu nasuwa się kolejny problem - co robić z takimi wikiprojektami i portalami nieboszczykami? Jak to na Wikipedii opcje są dwie - zostawić lub wywalić. Ani jedno, ani drugie wszystkich nie zadowoli.

Według mnie każdy przypadek należy rozważyć indywidualnie. Prawdopodobnie najbardziej akceptowalnym przez ogół rozwiązaniem byłoby odlinkowanie takich "zwłok" z miejsc w których chluby Wikipedii nie przynoszą, a przeniesienie ich do kategorii-archiwum, skąd w razie potrzeby zawsze można by je reaktywować. Dotyczyłoby to zwłaszcza projektów. Natomiast portalem jeśli byłyby wykończonymi, a jedynie martwymi tworami archiwizowałbym, zaś formy które nigdy siew kompletny portal nie przekształciły - usuwałbym (zwłaszcza, że wzór portalu jest dostępny).

niedziela, 27 lipca 2008

Przypowieść o sekatorze, albo Delecjonista Ogrodnikiem

Kiedyś Polimerek przyrównał system kategorii Wikipedii do lasu porastającego wzgórza. Otóż drzewa w tym lesie, czyli "kategorie samowystarczalne", o których wcześniej pisałem przygniatane są przez "kategorie pasożytujące". Tworzy to nieprzebytą plątaninę składającą się z drzew obwieszonych duszącymi je pędami owych pasożytów, które wrastają w drzewa i niszczą je od środka.

Encyklopedia sama w sobie ma wiedzę gromadzić, ale i w pewien sposób ją porządkować. Dotyczy to zwłaszcza kategorii. W związku z tym system kategorii nie może być nieprzebytą dżunglą duszącą się pod własnym ciężarem, ale musi stać się ogrodem. Ideałem byłby ogród francuski, z prostymi alejkami, równo przyciętymi żywopłotami i geometrycznymi wzorami, jednak wszyscy zdajemy sobie sprawę, że taki ideał nie jest możliwy do osiągnięcia. Poprzestańmy wiec na ogrodzie w stylu angielskim. Choć z pozoru ma on udawać krajobraz naturalny, to przecież został on uporządkowany ręką ogrodnika.

Tak więc i Wikipedyści nie powinni obawiać się radykalnego cięcia kategorii-pasożytów. Już dawno zauważono, że niektóre rośliny, aby odpowiednio się rozwijały należy przycinać sekatorem, niekiedy w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być zniszczeniem okazu.

Zresztą, przypowieść tą można odnieść nie tylko do kategorii. Często lepiej jest usunąć dziki artykuł, lub jego część, którego poprawa kosztowała by znaczne ilości skromnych przecież wikipedycznych osobogodzin, tworząc miejsce w którym bez przeszkód za jakiś czas powstanie piękny, wydający owoce efekt pracy innych użytkowników.

piątek, 25 lipca 2008

Gdzie

Poniekąd na prośbę Przykuty, którego krew zalewa jak czyta niektóre
moje wypowiedzi ;), postaram się pchnąć nieco część "G" tego
przedsięwzięcia jakim jest GDJ (z góry zaznaczam, że nie dysponuję
zbyt dużą ilością czasu - LEP, walka o rozpoczęcie specjalizacji itd.)

Zatem w skrócie, aby ustalić "Gdzie jesteśmy" musimy najpierw
sprecyzować co właściwie chcemy ustalić. Oznacza to, że powinniśmy
sprecyzować czego ma dotyczyć kolejne spotkanie.

Przykład: Na kanwie ostatnich dyskusji, powiedzmy, że zastanawiamy się
nad tym ,czy infoboxy nie odstraszają użytkowników, a ich zbyt duża
liczba nie utrudnia pracy na Wikipedii.

W ten sposób formułujemy nasze pytania - najlepiej w postaci ankiety.
Tworząc taki formularz musimy się też zastanowić, kogo właściwie
chcemy o to zapytać i pod tym kątem układać pytania (inaczej będą one
brzmiały, gdy naszą grupą docelową będą, powiedzmy IP robiące pierwsze
kroki na Wikipedii (ci anonimowi użytkownicy, którzy oczywiście
zaczynają od sensownych edycji, a nie wandalizmów), świeżo zalogowani,
wikipedyści z dużym wkładem itp. (część pytań będzie oczywiście
podobna, ale pewnie nie wszystkie)

Przykład (infobox a IP):
1. Czy wiesz czym są infoboxy?
2. Czy potrafisz z nich korzystać
3. Czy uważasz, ze to trudna czynność (jeśli na 3 pyt. TAK)
4. ...
itd.

Po ułożeniu takiej ankiety prosimy o jej wypełnienie pewnej grupy
wikipedystów (z ustalonej wcześniej grupy docelowej). Podejrzewam, że
optymalną ilością ankietowanych, tak aby wynik był obarczony
akceptowalnym błędem statystycznym, byłoby ok 100 osób. (ale to może
ktoś lepiej pamiętający statystykę by to sprawdził).

Kolejnym krokiem byłoby opracowanie wyników z takiej ankiety. Dopiero
tak uzyskane dane, można by użyć na GDJ jako podstawy do "D" a
następnie "J".

niedziela, 29 czerwca 2008

Wikipedia: Gdzie Jesteśmy

Trochę na kanwie GDJ chciałbym zastanowić się jak zbadać gdzie właściwie jest Wikipedia. Bo, niestety, moim zdaniem projekt ten wbrew nazwie nie odpowiada na to pytanie.

Problem z tym jest jeden, Wikipedia to duży twór dynamicznie zmieniający się, edytowany przez setki wikipedystów, z których każdy ma odmienną wizję Wikipedii. Zatem można chyba z powodzeniem założyć, że do naszego projektu z pełnym powodzeniem można zastosować zasadę nieoznaczoności Heisenberga. Założenie takie stwarza tylko dwie praktyczne możliwości badania "gdzie jest Wikipedia".

1. Badamy wybrany losowo, niewielki fragment.Wielkość fragmentu definiuje nasza możliwość do ogarnięcia go w możliwie krótkim czasie. Co więcej boty mogą nam tu jedynie trochę pomóc. Ocena wartości danego hasła i tak spoczywa przede wszystkim na czynniku ludzkim. Czas jest natomiast ważny, gdyż ocena może się zdezaktualizować przed zakończeniem badania. Im szybciej badanie sie zakończy tym mniejsza część oceny będzie odnosiła się do wersji historycznej.

2. Posługujemy się tylko ogólnikami nie wnikając do poszczególnych haseł. Ta metoda przydatna jest do analizy takich elementów jak kategorie. Analiza ich układu, przy znacznie wydajniejszej pracy botów niż przy poprzedniej metodzie, pozwoliłaby nam zorientować się czy mamy do czynienia z, jak to określił chyba Polimerek, lasem porastającym zbocza wzgórz, czy raczej z gęstwą płożących się pnączy wspinających się po rozrzuconych rzadko drzewach i duszących je pod własnym ciężarem.

A teraz trochę krytyki proponowanego, wzorowanego na anglojęzycznej Wikipedii, systemu oceny jakości. W założeniach jest to niby logiczne - każdy artykuł ma ocenę opartą na jasnych kryteriach, a każda edycja zmieniająca jakość jest natychmiast odnotowywana w odpowiednim szablonie. Ale niestety praktyka nasuwa następujące problemy:

1. Kryteria oceny nie są jasne. Zawierają takie kryteria jak "dość przejrzysta" prezentacja materiału itd. (np. w Wikiprojekcie:Biblia).

2. Nie każdy (w tym ja) ma ochotę bawić się w ocenianie jakości artykułu, w związku z tym, ktoś musi te artykuły obserwować i oceniać, jest to w związku z tym marnowaniem skromnych zasobów ludzkich. A przy właśnie tych skromnych zasobach zadanie wręcz niewykonalne.

środa, 18 czerwca 2008

czwartek, 1 maja 2008

Postulaty do inkluzjonistrów

Chyba od zarania Wikipedii istniała grupa tzw. inkluzjonistów. Ich działanie można najkrócej skwitować formułką "zostawić wszystko co się da". To z pozoru pozytywne działanie niesie za sobą jednak negatywne konsekwencje, w postaci obniżenia poziomu i wiarygodności haseł na Wikipedii. Aby ułatwić inkluzjonistom zrozumienie punktu widzenia pozostałych edytorów (nie koniecznie delecjonistów) postaram się wypunktować moje postulaty skierowane do inkluzjonistów:
*Nie każe hasło da się uratować
*Oceniamy czym dane hasło jest a nie czym może być
*Jeśli uważasz, że dane hasło nadaje się do poprawy to popraw je sam
*Jeśli nie masz czasu/umiejętności/ochoty by poprawić jakieś hasło nie licz, że zrobi to ktoś inny. Inni mają swoje zajęcia
*Wielu edytorom łatwiej pisze się hasło od nowa, niż poprawia istniejące stuby
*Czerwone linki z Wikipedii nie znikną nigdy
*Wiele osób czytających Wikipedię widok substuba czy stuba zniechęca.

niedziela, 20 kwietnia 2008

Medalowe grafiki

Ostatnio natknąłem się na kilka problemów z medalowymi grafikami. Poza tym, że projekt nagradzania zdjęć sam w sobie od początku mi się nie podobał, jednak po dłuższym czasie liczba moich obiekcji wzrosła. Oto próba ich usystematyzowania:
*Ocena estetyki zdjęcia jest kwestia wysoce subiektywną, a więc z natury POViastą. Zresztą już w starożytności padło słynne "De gustibus et coloribus..."
*Grafika, zwłaszcza zdjecie, z natury posiada tylko jednego autora i w ten sposób stanowi wyróżnienie również dla wikipedysty, czego chcieliśmy zawsze unikać, gdyż generuje to konflikty personalny (tu bez nicków, ale się zdarzają)
*Wpychanie kandydujących grafik "na siłę" w artykuły - przykład: Ol49
*Wsadzanie wyróżnionych na commons do artykułów, gdzie wypierają często bardziej encyklopedyczne grafiki które nie otrzymały medalu jak tu

środa, 2 kwietnia 2008

Święta kontra Wikipedia

Ostatnio na Wikipedii wybuchła "Wojna o Prima Aprilis". W skrócie poszło o to czy powinniśmy jako społeczność w przestrzeni głównej dopuszczać żarty czy nie. Cała ta wojna ma swoje podłoże w tym, że nie mamy zasad, i nie pisze tu o regulaminach, ale choćby o "prawie zwyczajowym", dotyczących tego problemu.

Jednak czy jest tak na pewno? Otóż swego czasu, u zarania Wikipedii, pojawiały się pomysły specjalnej szaty graficznej Strony Głównej na Boże Narodzenie, z okazji żałoby narodowej itp.

Zasadniczo powstał usus, że przestrzeń główna, jako miejsce czysto służące do tworzenia encyklopedii, której jednym z filarów jest NPOV, nie służy do obchodzenia jakichkolwiek świąt czy dni.

Moim zdaniem ta prosta zasada powinna stać się oficjalną polityką Wikipedii. Z okazji Nowego roku, czy Bożego Narodzenia życzenia składamy sobie na stronach dyskusji, i tak powinno być w przypadku każdego święta czy dnia. Dotyczyć to powinno też Walentynek, Dnia Wszystkich Świętych, Trzeciego Maja, Dnia Świstaka czy Pierwszego Maja.

Zatem oto próba sformułowania wyżej wymienionej zasady:

Wszelkie elementy dotyczące obchodzenia świąt, czy innych szczególnych dni, takich jak Boże Narodzenie, Nowy Rok, Walentynki, Prima Aprilis, żałoba narodowa, urodziny czy Dzień Kobiet mogą znaleźć się tylko i wyłącznie w przestrzeniach "Wikipedysta" i "Dyskusja Wikipedysty".

sobota, 22 marca 2008

Jakość kontra ilość

"Jakość kontra ilość" to problem tak stary jak Wikipedia, a właściwie znacznie od niej starszy. Oczywiście ideałem by było mieć jedno i drugie, ale jako że nie żyjemy w świecie idealnym, trzeba się zdecydować na co mamy kłaść większy nacisk.

Od pewnego czasu chwalimy się, że Wikipedia to największa encyklopedia internetowa, a jednocześnie często spotykamy się z (uzasadnioną lub nie) krytyką jakości "Wiki". Odpowiedź zatem nasuwa się niejako sama. Co prawda zaraz odezwą się głosy, że "ścigamy się z Japonczykami" czy Holendrami, ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.

Zatem skoro już wiemy "co", to teraz powinniśmy zastanowić się"jak". Otóż problem Wikipedii leży w jej zasadach. To co jest jej siłą, stanowi jednocześnie jej piętę achillesową-może ją edytować każdy. Nie można oczywiście zmienić tej zasady, gdyż "Wiki" skończyłaby jak jej "matka" - Nupedia. Można jednak zmienić nieco nacisk na poszczególne elementy "dorobku legislacyjnego Wikipedystów". Oto tylko garść postulatów:
Wielu pewnie te pomysły, zwłaszcza dwa ostatnie, okrzyknie zamachem na wolność Wikipedystów, jednak pamiętajmy po co tu jesteśmy. Budujemy encyklopedie a nie społeczność, która jest niejako tylko efektem ubocznym, lub co najwyżej narzędziem do osiągnięcia celu. Jeśli trzeba wybierać nie powinniśmy się wahać co jest tu priorytetem.

poniedziałek, 3 marca 2008

Idealny arbiter

Na bazie odbywających się właśnie nominacji do Komitetu Arbitrażowemu na Wikipedii chciałbym nakreślić mój ideał arbitra:
  • musi to być osoba spokojna, zrównoważona, aby orzekała "na chłodno"
  • musi mieć duże zaufanie społeczności, aby werdykty KA nie były kwestionowane
  • musi to być osoba dobrze znająca Wikipedię. Najlepiej aby była adminem i przez to rozumiała problemy z którymi admini się stykają
  • musi to być osoba nie bojąca się działania. Wiele osób które świetnie nadawałoby się na arbitrów niestety nie ma tej cechy, przez co działania Komitetu mogą być równie niewydolne jak działania ONZ
  • musi to być osoba, która jest się wstanie odciąć od swoich poglądów i nie oceniać spraw przez ich pryzmat
Wiem, że ideały nie istnieją, ale powinny one stanowić szablon do którego przyłożymy kandydatury i wybierzemy te najbardziej z nim zbieżne.

piątek, 22 lutego 2008

Porządkowanie kategorii

Ostatnimi czasy na Wikipedii pojawiła się bardo szczytna idea uporządkowania kategoryzacji, ale czy na pewno idzie w dobrym kierunku?

Oczywiście najprostszym rozwiązaniem jest usunięcie tych najmniejszych kategorii, jednak moim zdaniem nie tędzy droga. Należy zastanowić się po co w ogóle powstały kategorie? Otóż miały one uporządkować artykuły, ale przede wszystkim ułatwić ich odnajdywanie.

Zgodnie z takim przeznaczeniem do usunięcia bynajmniej nie kwalifikują się te kategorie, które są najmniejsze, ale te, które stanowią element niepraktycznych części systemu kategorii.

Ot choćby kategoria:zabytki - jeśli wgryźć się w to drzewo to jest to jeden wielki miszmasz, nie rokujący szans na sensowną naprawę. Podobnych znalazłoby się pewnie znacznie więcej. Tymczasem nawet jednoelementowe kategorie mogą pełnić funkcję porządkową, zgodnie z efektem kiwi, jak choćby kategoria:Jeziora Poznańskiego Przełomu Warty, która dopełnia porządek w kategorii:Jeziora Pojezierza Wielkopolskiego.

Zatem sprzątajmy, ale weźmy pod uwagę cel w jakim powstały kategorie i to nim kierujmy się jako najważniejszym kryterium a nie wielkością kategorii, która może mieć jedynie znaczenie pomocnicze.

niedziela, 17 lutego 2008

NPOV - Neutralny POV czy Naukowy POV

Swego czasu rozpętała się ciekawa dyskusja na liście czy aby Wikipedia nie powinna popierać naukowego punktu widzenia. Jako, że był to temat oboczny interlokutorzy nie doszli do żadnych wniosków, nie spisano choćby protokołu rozbieżności. A że zagadnienie ciekawe więc postaram się i ja pomęczyć ten temat.

Zacznijmy od tego czym jest ów "Naukowy POV". W skrócie można powiedzieć, że jest to pogląd prezentowany przez naukę. Nauka zaś tworzy swoje "poglądy" w oparciu o metodologię naukową (przynajmniej w założeniu). Jeśli by się głębiej wgryźć w temat można dojść do wniosku, że właściwie naukowe metody powinny prowadzić do swoistego NPOVu (przecież wbrew temu co wielu zarzuca naukowcom, nie zakładają one, że podają prawdę absolutną, dopuszczając zmianę owego Naukowego POV w razie pojawienia się nowych dowodów, czy nowych, lepszych teorii).

Oczywiście pozostaje cała gama dziedzin wiedzy, takich jak psychologia, czy historia, które za naukowe uznać nie można, choćby z braku istnienia paradygmatów. Ale skoro nie są to dziedziny naukowe, to przecież w ich przypadku nie można też mówić o Naukowym POV.

Mnie nasuwa się jeden wniosek. Naukowy POV jest tożsamy z NPOVem dla dziedzin naukowych, dla pozostałych zaś gałęzi ludzkiej twórczości konflikt takowy nie istnieje, ponieważ nie ma dla nich naukowego POV.

wtorek, 12 lutego 2008

Moralność Kalego?

Przez ostatnie kilka dni wielu (między innymi na liście dyskusyjnej, czy tu) pisało o petycji wnoszącej o usunięcie wizerunków Mahometa z Wikipedii. Oczywiście propozycja ta spotkała się z dość jednolitą postawą wikipedystów. Z komentarzy do tej sprawy można wysnuć wniosek, że jedynym rozwiązaniem dla osób nie chcących oglądać wizerunków sprzecznych z ich światopoglądem i urażających i uczucia religijne jest stworzenie nieoficjalnych filtrów, które opcjonalnie mogą wyłączyć wyświetlanie danej grafiki.

Skąd zatem tyle osób popiera cenzurę zdjęć sprzecznych z ich światopoglądem czy urażających ich uczucia?

Czy to aby nie moralność Kalego? Kali komuś ukraść krowa - dobrze, ktoś ukraść krowa Kali -źle.

sobota, 9 lutego 2008

Manifest Wikikonserwowy

Wielu zarzuca mnie i paru innym wikipedystom konserwatyzm, być może nawet skrajny, ale czy to oskarżenie aby na pewno deprecjonuje podnoszone przez nas problemy? Pewną opozycją wobec takich poglądów są "wikireformatorzy", których filozofię można zamknąć w stwierdzeniu: Nie ważne jakie, nie ważne czy dobre, byleby zmiany były.

Postaram się jako ochrzczony już tym przydomkiem "beton"
przedstawić krótki manifest wikikonserwatyzmu:

(Tu powinien znajdować się fragment o krążącym widmie, ale ktoś już mnie ubiegł ;))*
  1. Zmiany dla samych zmian tylko są z natury złe. Zmiany muszą mieć jakiś konkretny cel, a nie mogą być celem samym w sobie
  2. Nie naprawiamy tego co działa dobrze
  3. To co tylko lekko szwankuje wymaga zazwyczaj tylko drobnych napraw
  4. Zmiany rewolucyjne są o tyle niewskazane, że każda akcja wyzwala reakcję, a każda rewolucja kontrrewolucję, co niechybnie kończy się wojną domową
  5. Duch WikiLove nakazuje nam, jeśli to możliwe, nie wprowadzać elementów konfliktogennych, a radykalizmy rodzą konflikty ze swej natury
Wikikonserwatyści wszystkich wersji językowych łączcie się! ;)*

*A Marks i Engels się w grobie przewracają

P.S. Za radą kilu wikipedystów powstała wizja Wikipedii: Wikikonserwatyzm

czwartek, 7 lutego 2008

Rozmowa w tramwaju

Jakiś czas temu w tramwaju usłyszałem taką rozmowę:
Dwie studentki (sądząc z kontekstu, studiowały jakiś kierunek "humanistyczno-artystyczny"):

A: Do czego uczyłaś się na egzamin
B: Z notatek z wykładów profesora X, a ty?
A: Ja z Wikipedii
B: Przecież Wikipedia może zawierać błędy! Trzeba wszystko sprawdzać!
A: To tak samo jak informacje podawane na tych wykładach, na jedno wychodzi.

środa, 6 lutego 2008

Etyka lekarska a NPOV

Kwestia ta wypłynęła przy próbie usunięcia przez niektórych wikipedystów szablonów hmed i nmed. Na szczęście środowisko wiki-medyków okazało się na tyle zdeterminowane, że szablony przetrwały te "zamachy".

Osoby chcące usunąć te szablony z jednej strony podnosiły argument o obrażaniu inteligencji użytkowników (hmed), lub łamanie NPOV (nmed). Zwłaszcza ten ostatni zarzut jest poważny, gdyż neutralny punkt widzenia to jeden z filarów Wikipedii.

Pobawię się teraz trochę w gdybanie i postaram się przedstawić co mogłoby się stać, gdyby te szablony usunięto

Aby osoba spoza "branży" zrozumiała ów problem należy rzucić krótki rys historyczny.

Mało kto wie, że etyka lekarska stanowi bardzo stary element dorobku ludzkości. Jej podstawowe tezy sięgają Imhotepa, zatem są starsze niż dekalog!

Etyka lekarska była spisywana na wiele sposobów i w opracowaniach różnej długości, ja oprę się tu na Kodeksie Etyki Lekarskiej.

Artykuł 71 tegoż kodeksu brzmi:
"Lekarz ma obowiązek zwracania uwagi społeczeństwa, władz i każdego pacjenta na znaczenie ochrony zdrowia, a także na zagrożenia ekologiczne. Swoim postępowaniem, również poza pracą zawodową, lekarz nie może propagować postaw antyzdrowotnych"
Dla Wikipedii z tego najważniejsze jest to ostatnie zdanie. Wynika z niego, że lekarz musi tak działać by nie stać się źródłem działań mogących zagrozić zdrowiu człowieka. Ważny jest także artykuł 4:
"Dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną"
Skoro całe środowisko wiki-medyków solidarnie stwierdziło, że zgodnie z ich sumieniem te szablony są konieczne, to czy odrzucenie ich nie byłoby takim krępowaniem tego sumienia?

W artykule tym bardzo ważny jest również ostatni fragment mówiący o współczesnej wiedzy medycznej. Nie jest to zbiór publikacji z kolorowych pisemek czy wydawnictw "uzdrawiaczy" od "medycyny naturalnej". Co jest aktualną wiedzą medyczną mówią nam wyraźnie zasady EBM.

Zatem co by się stało, gdyby zwyciężyła opcja "byleby nie urazić inteligencji i osób wierzących w medycynę "alternatywną"" (nie bez powodu użyłem słowa "wierzyć")? Skoro większość głosowała za tymi szablonami gorąco ich broniąc, podejrzewam, że wielu z nich znacznie ograniczyłoby swój udział w edytowaniu haseł okołozdrowotnych na Wikipedii.

Na pocieszenie tym wszystkim, którzy nie zgadzają się z takim stawianiem przez wiki-medyków sprawy - uśmiechnijcie się, to tylko świadczy, że z etyką Polskich lekarzy nie jest aż tak źle jak przedstawia to "Fakt", "Wizjer", "Pod napięciem" itp.

poniedziałek, 4 lutego 2008

Weryfikowalność, wiarygodność, rzetelność

Jednym z filarów Wikipedii jest zasada weryfikowalności. Naczelną zasadą w tej materii wydaje się być fragment:
"Artykuły powinny być oparte tylko i wyłącznie o informacje opublikowane w wiarygodnych źródłach."
Cóż z niego wynika? Między innymi to, że źródła powinny być opublikowane, zatem wszelkie dane z dowodów osobistych, aktów urodzenia, rodzinnych czy gminnych opowieści odpadają. Problem zatem leży nie tu, gdzie akcentowali niektórzy moi koledzy wikipedyści, ale w tym które źródła opublikowane uznamy za wiarygodne i rzetelne.

W tematach naukowych większego problemu być nie powinno. Zresztą sama zasada mówi o recenzji naukowej jako wyznaczniku jakości źródła. Czy jednak coś z tego w praktyce wynika? Niestety - dobra zasada, ale podobnie jak konstytucja ZSRR, nieużywana. Dzięki temu hasła typu refleksologia czy biorezonans zawsze znajdą swoich obrońców, którzy w imię źle pojmowanego NPOV będą starali się uznać publikacje zwolenników tych koncepcji za równorzędne z naukowymi.

Innym problemem jest grupa tematów dla których publikacje nie są porządnie recenzowane. Choćby wszelkie aktualności podawane w prasie codziennej lub dziennikach. Które wydawnictwa uznać za wiarygodne? Wszystkie? Jeśli nie, to jak ustalić kryteria wiarygodności? Niestety nie ma prostego rozwiązania tego problemu. Być może powstanie kiedyś coś na kształt IF dla prasy "opiniotwórczej", ale niestety/na szczęście nie leży to w gestii wikipedystów.

Wnioski z tych wywodów płyną cztery:
  1. Stosujemy tylko źródła opublikowane (mogą tu się pojawić kontrowersje, typu czy "instrukcja obsługi płatowca samolotu X" wydana przez MON na użytek wewnętrzny armii jest już publikacją, czy jeszcze nie, ale to kwestia do dogrania)
  2. Tam gdzie to tylko możliwe stosujemy tylko i wyłącznie źródła recenzowane
  3. Przestrzegamy zasady które mamy jako nadrzędne wobec innych takie jak owa nieszczęsna "zasada zdrowego rozsądku"
  4. Korzystajmy ze źródeł wtórnych (tj. np. nie opisujmy sławetnych pokemonów z własnych obserwacji opublikowanych filmów, ale z opublikowanych źródeł wtórnie opisujących te stworki).
Wikipedii tym może i nie zbawimy w jeden dzień, ale w końcu być może poprawimy jakość haseł i unikniemy sporów co jest encyklopedyczne a co nie, albo przynajmniej zredukujemy ich ilość

Zdrowy rozsądek

Mamy na Wikipedii coś takiego jak zasadę "zdrowego rozsądku". Jest ona o tyle ciekawa, że dość często stara się ją stosować w kontrowersyjnych tematach, a jaj użycie wywołuje zwykle jeszcze większe kontrowersje.

A o czym ta zasada mówi: zasadniczo o tym, że niekiedy można postępować wbrew innym zasadom. Nie mówi nam jednak kiedy i kto ma o tym zadecydować. Tak naprawdę jedynym konkretem w tej zasadzie jest lista zasad wyjętych spod działania tejże reguły (wikietykieta, prawa autorskie, NPOV).

Oczywiście wielu w tym miejscu powie, że przecież zasada zdrowego rozsądku ma stanowić wentyl bezpieczeństwa i dlatego jest tak ogólnikowa by można było ją zastosować w każdej nieprzewidzianej sytuacji. Na pytanie zaś co ma decydować o jej użyciu pada zazwyczaj odpowiedź, że wtedy gdy podpowie nam ów "zdrowy rozsądek"

Zajmę się więc zdrowym rozsądkiem jako takim. Z napisanego przez nas artykułu na Wikipedii wynika, że termin ten:
"opisuje wierzenia i założenia, które dla większości ludzi wydają się oczywiste, słuszne i właściwe"

oraz, że:
"przekonania zdroworozsądkowe nie muszą być przekazywane z pokolenia na pokolenie, gdyż naturalnie wywodzą się z instynktów człowieka"


Teoretycznie zatem nie powinno być problemów z ustaleniem co jest zdroworozsądkowe, a co nie. Skąd zatem te częste spory? Moim zdaniem sęk w tym, że nasz układ nerwowy nie zawiera wrodzonych danych umożliwiających podejmowanie "zdroworozsądkowych" decyzji w sprawach, które wywołują spory na Wikipedii. A dowodem niech będzie ten brak konsensusu.

Zatem skoro nie ma jednego, wbudowanego, przekonania typu "nie chodź po krawędzi bo spadniesz", co jest rozsądne na Wikipedii? Jak zdefiniować ów, już nie "zdrowy", rozsądek?

Odwołajmy się jeszcze raz do artykułu o zdrowym rozsądku, tym razem do pierwszego cytatu. Kluczem wydaje się być fragment "większości ludzi wydają się". Tak, tak... większości...

Zatem, ku utrapieniu wielu nie pozostaje się nam pogodzić z faktem, że w sprawach spornych obowiązuje zasada "Vox populi, vox Dei" i wyniku głosowania nie może podważyć żadna "reguła zdrowego rozsądku".

Płynie z tego zatem jeszcze jeden wniosek - należy dopracować zasady (choćby zwyczajowe, ale podejrzewam, ze przy obecnej liczbie osób potrzebne będzie ich spisanie), kiedy od dyskusji, która nie przynosi konsensusu, przejść do głosowania, jak to zrobić, jaka większość sprawia, że któreś ze stron przyznajemy rację, jakie kworum sprawia, że głosowanie staje się ważne itd.

Głosowanie jest złe, ale to zło konieczne, gdyż ewolucja nie przystosowała nas do współpracy w tworzeniu Wikipedii. Zaś zasadę "zdrowego rozsądku" należałoby przemianować i dostosować do realiów, aby nam służyła w rozwiązywaniu konfliktów a nie stwarzała nowe.

niedziela, 3 lutego 2008

O kryteriach encyklopedyczności

Wielu wikipedystów, zwłaszcza WarX, rozpisywało się ostatnio na temat przydatności, bądź nieprzydatności takich kryteriów.

Swego czasu, być może w chwili tego czegoś co zwie się natchnieniem, do powszechnie znanych "Wizji Wikipedii", czyli delecjonizmu i inkluzjonizmu, dopisałem na zasadzie dialektyki heglowskiej delecjonistyczny inkluzjonizm i inkluzjonistyczny delecjonizm.

Rozwiązaniem tego problemu, starego chyba jak encyklopedie, jest moim zdaniem ta ostatnia opcja. W wielkim skrócie zakłada ona że:
  1. Każdy temat może być encyklopedyczny
  2. Na Wikipedii prawo bytu mają wyłącznie hasła spełniające wymogi formalne
Punkt pierwszy powinien zadowalać inkluzjonistów. Delecjoniści powinni zaś kłaść nacisk na punkt drugi. Czym są bowiem owe "wymagania formalne"? W skrócie:
  1. Spełnienie zasad zawartych w podstawowych Wikipedii, a zwłaszcza: NPOV, Weryfikowalność, NOR
  2. Długość artykułu (kwestia sporna)
Punkt drugi wymaga pewnego komentarza w tym miejscu. Aby hasło miało prawo bytu powinno, moim zdaniem oczywiście, spełniać jakieś minimalne wymagania co do swojej obszerności, aby nie powstawały potworki, które w gruncie rzeczy zawierają tylko i wyłącznie prawdę, w stylu "Poznań - miasto w Polsce".

Podstawowe zasady Wikipedii też wymagałyby pewnie komentarza, ale to nie w tej odsłonie (walczę z dygresjami ;) )

Zatem reasumując - może warto aby "inkluzjonistyczny delecjonizm" stał się "religią państwową" Wikipedii?

Wstęp

No to start!

Dlaczego założyłem tego bloga?
Bo mi się komentarze często pod czaszką kotłują, a tę drogę przetarli już inni. Zatem nie wywarzając otwartych drzwi... założyłem "to coś"

O czym ten blog ma być?
Głównie o moich przemyśleniach na temat Wikipedii, ale znając moją skłonność do dygresji...

Postanowienie
Postaram się nie przynudzać, nie popaść do reszty w grafomanię i... lepiej może za dużo nie obiecywać.