Przez ostatnie kilka dni wielu (między innymi na liście dyskusyjnej, czy tu) pisało o petycji wnoszącej o usunięcie wizerunków Mahometa z Wikipedii. Oczywiście propozycja ta spotkała się z dość jednolitą postawą wikipedystów. Z komentarzy do tej sprawy można wysnuć wniosek, że jedynym rozwiązaniem dla osób nie chcących oglądać wizerunków sprzecznych z ich światopoglądem i urażających i uczucia religijne jest stworzenie nieoficjalnych filtrów, które opcjonalnie mogą wyłączyć wyświetlanie danej grafiki.
Skąd zatem tyle osób popiera cenzurę zdjęć sprzecznych z ich światopoglądem czy urażających ich uczucia?
Czy to aby nie moralność Kalego? Kali komuś ukraść krowa - dobrze, ktoś ukraść krowa Kali -źle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Porównanie nietrafione. W sondzie, którą przytaczasz praktycznie nie pojawiały się motywy religijne (a osobom, które próbowały je wprowadzać, nie odpowiadano).
Przyczyna, dla której wiele osób, w tym i ja jest za schowaniem pewnych ilustracji z wikipedii nie leży w tym, że ktoś się obrazi. Uważamy, że np. ilustracje na granicy pornografii nie mogą być powszechnie widoczne w medium, którym chcemy zainteresować szkoły. Wikipedia poza swoją misją i tego typu bzdurami ma też pewną odpowiedzialność społeczną - czy chcemy czy nie, korzysta z niej każdy. Stąd m.in. ostrzeżenia przy hasłach prawnych czy medycznych, stąd też pewne zdjęcia nie powinny być widoczne natychmiast przy wejściu na hasło (co moze być czynnością przypadkową - nikt nie ma obowiązku znać nazw wszystkich technik seksualnych np. "frot")
Wiele głosów dotyczyło choćby ukrywania zdjęć z dziedziny medycyny, nie mających nic wspólnego z biologią rozrodu. Czy to też wytłumaczysz ochroną przed pornografią?
Ludzka wrażliwość jest różna i choćby dlatego jedynie na okładkach Faktu i SE pojawiają się np. zdjęcia ofiar wypadków - bo ich funkcją jest nie informować, a szokować.
Ale - podobnie jak w przypadku seksu - nie wiązałbym tego z żadną ideologią, ani tym bardziej religią.
W podręcznikach medycyny zaś są zdjęcia choćby z badań post mortem, bo ich celem jest informowanie, podobnie jak w artykułach medycznych!
Jakoś nie widzę różnicy pomiędzy czyimiś odczuciami "religijnymi" tabu, i "niereligijnym" uznaniem materiałów edukacyjnych dotyczących medycyny za "szokujące" tabu
W podręcznikach medycyny tak. Studenci medycyny muszą się uodpornić na wszelkie widoki. Ale Wikipedia to encyklopedia OGÓLNA tzn dla ogółu. I nie widzę przyczyny dla której mamy zmuszać wszystkich do uodparniania się na drastyczne obrazki.
Wikipedia jest zbiorem WSZELKIEJ wiedzy, a nie wiedzy ocenzurowanej do użytku jakieś bliżej nieokreślonej szarej masy
Prześlij komentarz