Trochę na kanwie GDJ chciałbym zastanowić się jak zbadać gdzie właściwie jest Wikipedia. Bo, niestety, moim zdaniem projekt ten wbrew nazwie nie odpowiada na to pytanie.
Problem z tym jest jeden, Wikipedia to duży twór dynamicznie zmieniający się, edytowany przez setki wikipedystów, z których każdy ma odmienną wizję Wikipedii. Zatem można chyba z powodzeniem założyć, że do naszego projektu z pełnym powodzeniem można zastosować zasadę nieoznaczoności Heisenberga. Założenie takie stwarza tylko dwie praktyczne możliwości badania "gdzie jest Wikipedia".
1. Badamy wybrany losowo, niewielki fragment.Wielkość fragmentu definiuje nasza możliwość do ogarnięcia go w możliwie krótkim czasie. Co więcej boty mogą nam tu jedynie trochę pomóc. Ocena wartości danego hasła i tak spoczywa przede wszystkim na czynniku ludzkim. Czas jest natomiast ważny, gdyż ocena może się zdezaktualizować przed zakończeniem badania. Im szybciej badanie sie zakończy tym mniejsza część oceny będzie odnosiła się do wersji historycznej.
2. Posługujemy się tylko ogólnikami nie wnikając do poszczególnych haseł. Ta metoda przydatna jest do analizy takich elementów jak kategorie. Analiza ich układu, przy znacznie wydajniejszej pracy botów niż przy poprzedniej metodzie, pozwoliłaby nam zorientować się czy mamy do czynienia z, jak to określił chyba Polimerek, lasem porastającym zbocza wzgórz, czy raczej z gęstwą płożących się pnączy wspinających się po rozrzuconych rzadko drzewach i duszących je pod własnym ciężarem.
A teraz trochę krytyki proponowanego, wzorowanego na anglojęzycznej Wikipedii, systemu oceny jakości. W założeniach jest to niby logiczne - każdy artykuł ma ocenę opartą na jasnych kryteriach, a każda edycja zmieniająca jakość jest natychmiast odnotowywana w odpowiednim szablonie. Ale niestety praktyka nasuwa następujące problemy:
1. Kryteria oceny nie są jasne. Zawierają takie kryteria jak "dość przejrzysta" prezentacja materiału itd. (np. w Wikiprojekcie:Biblia).
2. Nie każdy (w tym ja) ma ochotę bawić się w ocenianie jakości artykułu, w związku z tym, ktoś musi te artykuły obserwować i oceniać, jest to w związku z tym marnowaniem skromnych zasobów ludzkich. A przy właśnie tych skromnych zasobach zadanie wręcz niewykonalne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
"dość przejrzysta" - to nie wikiprojekt winny, tylko tłumaczenie szablonu z en.wiki. :-)
ocena jakości daje informacje o tym, na czym się skupić z pewnego zakresu tematycznego. np. oceniliśmy wszystkie księgi biblijne i już wiemy, czym się w pierwszej kolejnosci trzeba zająć.
ponadto więcej poziomów jakości pozwala na lepszą ocenę własnej pracy - powtarzam to wielokrotnie - że dotąd mamy najpierw Zalążek, potem długo, długo nic, aż dopiero na końcu Dobry Artykuł i Medal. Ta droga do D.A. może się niektórym edytorom wydawać za długa i warto ją trochę skrócić.
A oceniać nie każdy musi. :-)
Tu raczej chodzi o fakt samego kryterium przejrzystości. to co dla jednego będzie przejrzyste w stopniu wystarczającym na jedna ocenę, dla innego może tego kryterium nie wyczerpać. Całość tych kryteriów jest właśnie pełne nieostrych kryteriów typu "większość materiału oczekiwanego od wyczerpującego artykułu". Z tej też przyczyny od pewnego czasu poważnie wątpię w sens istnienia DA i AnM jako wymiernej oceny jakości.
Osobną kwestią zaś pozostaje fakt, że jeślibym napisał artykuł (a w wielu przypadkach da sie wyróżnić głównego autora), a nie uczestniczę w ocenianiu artykułów, to poczułbym się nieco dziwnie wiedząc, że ktoś mu wystawia cenzurkę...
"Gdzie, Dokąd, Jak?" - na końcu jest znak zapytania. Od naczelnego krytyka wiki wymagać chciałbym wpierw szerszego zapoznania się z przedmiotem krytyki.
Zapoznałem się (przede wszystkim nacisk kładłem na samą ideę GJD) i to są właśnie moje wnioski. Zaś tytułu "naczelnego krytyka" nieśmiałbym sobie uzurpować, bo niektórzy są gotowi się obrazić ;)
Prześlij komentarz